Skellt
Gracz
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from hell
|
Wysłany: Śro 16:36, 03 Sty 2007 Temat postu: Troche radosci na nowy rok |
|
|
Oto pare kawalów ktore mi sie ostatnio przewinely przez monitor jak bedziecie mieli cos fajnego to dodajcie
--------------------------------------------------------------------
Ciemna druga strona jest... Bardzo ciemna...
- Przymknij się Yoda i jedz swojego tosta!
-------------------------------------------------------------------
- Kiedy przychodzi starosc?
- Gdy w aptece, kiedy prosisz o prezerwatywy sprzedawca pyta: "Zapakowac na prezent?
--------------------------------------------------------------------
Malutki, bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki wielki
Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg
prawe jadro, Turner Brown. Malutki facet mdleje. Murzyn podnosi go z
podlogi, cuci uderzeniami w twarz, potrzasa nim i pyta:
- Kurcze, facet, cos nie tak?
Malutki, bialy czlowiek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc, co pan mowil.
Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg
prawe jadro. Nazywam sie Turner Brown.
Malutki, bialy czlowiek mowi:
- Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi "turn around".
------------------------------------------------------------------------------
Siedzi koles przed kompem i cos tam pisze. Podchodzi zona i mowi:
- Kochanie powiedz mi cos slodkiego.
- Nie teraz Skarbie zajety jestem.
- Ale prosze Cie, powiedz mi cos slodkiego.
- Pisze wlasnie wazna prace, nie przeszkadzaj - mowi wyraznie podirytowany.
- Ale prosze, powiedz choc jedno slodkie slowko.
- Miod ku*wa i sie odp****ol!!!
--------------------------------------------------------------------------------
Budza sie dwa miśki w srodku zimy z ochota na sex.Patrzą dookoła-wszystkie samice spią wiec postanowiły ulżyć sobie nawzajem,no i wzięły się do dzieła aż tu nagle zajączek zagląda do niedzwiedziego legowiska i widzi co robią.
-Łap go bo to straszna pepla wszystkim
rozgada co widział!-krzyczy jeden miś do drugiego i rzucają się w pościg.
Zajaczek wbiega na zamarznięty staw lód się pod nim zarywa i wpada do wody.
Miśki żeby się upewnić czy utonął wkładają łapy do przerębla,po chwili jeden wyciąga z wody bobra:
-Bobrze nie widziałeś zająca?
-Widziałem,utopił się...ty pedale!
---------------------------------------------------------------------------------
Wędkarz szedł sobie rzeką i zauważył drugiego wędkarza stojącego po pas w wodzie.
- Hej! - krzyknął
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - odpowiedział ten stojący.
Pierwszy podszedł bliżej i ciszej powiedział:
- Witam.
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - uciszył go stojący.
Pierwszy podszedł na odległość metra i wyszeptał:
- Co tam jest?
- Wiiiiielki sum - jeszcze ciszej odpowiedział.
- Bierze?
- Nieee. Ssie.
---------------------------------------------------------------------------------
Pani doktor nie może zasną - rozum walczy z sumieniem.
Sumienie:
- Nie można spokojnie zasnąć kiedy zdradziło się męża!
Rozum:
- A to niby dlaczego! Jeśli mąż wiecznie zajęty i nigdy nie ma czasu na seks - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś śpij spokojnie.
Sumienie:
- Zdrada zdradzie nierówna!
Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki lekarskiej!
Rozum:
- Tak? A przypomnij sobie Kowalską z polikliniki. Ona regularnie sypia z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze.
Sumienie milknie. Kobieta zapada w sen. Nagle sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem:
- No, ale Kowalska nie jest weterynarzem...
--------------------------------------------------------------------------------
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.
---------------------------------------------------------------------------------
Jechał facet wielką, wyładowaną po brzegi ciężarówką.
W pewnym momencie ciężarówka przejeżdżając pod niskim mostem, zablokowała się. Na miejsce przyjechała policja.
Po chwili policjant wysiada z radiowozu, obchodzi dookoła ciężarówkę i pyta?
- Co, zablokował się pan?
- Nie, k...a, most wiozłem i mi się paliwo skończyło!
---------------------------------------------------------------------------------
Niedaleka przyszłość, z Iraku prasa donosi o coraz lepszych relacjach między wojskami polskimi, a ludnością cywilną.
Niestety, pewnego dnia do MON dociera depesza o niestosownym zachowaniu Polaków stacjonujących w Iraku. Niezwłocznie zostaje wysłana delegacja w celu zbadania sytuacji na miejscu. Delegat przyjeżdża, spotyka się ze skarżącym, ten zabiera go na wycieczkę nad Tygrys.
Tam obserwują następującą scenkę: kilku roześmianych polskich żołnierzy płynie motorówką holując Irakijczyka na nartach wodnych. Irakijczyk drze się wniebogłosy, żołnierze pokrzykują do niego wesoło i machają.
- Nie rozumiem pana zarzutów, to chyba miło, że nasi chłopcy tak fraternizują się z miejscowymi ? - pyta delegat
Na to tubylec:
- No niby tak, ale oni właśnie łowią krokodyle na żywca...
--------------------------------------------------------------------------------
Halo?
- Dzien dobry, czy pan Jan Kowalski?
- Tak, slucham...
- Czy to pan wczoraj ok godziny 19-ej skakal do Wisly z Mostu
Poniatowskiego i ratowal moje topiace sie dzieko?
- (niesmialo) No... tak... to ja....
- A! To pan! W takim razie pytam sie, gdzie jest ku...a mac jego
berecik?!
---------------------------------------------------------------------------------
Pojechali Bolek i Lolek w góry. Zamieszkali u bacy, ale musieli spać w
jednym łózku. Leżą i zasypiają.
Lolek się pyta:
- Ty Bolek, walisz konia?
- ... no walę.
- To weź wal swojego!
---------------------------------------------------------------------------------
Na czterdziestą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej
ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę.
- Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 40 lat temu było
tak wspaniale.
- A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w
stronę parku?
Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka
chcica, oparłaś się o płot a ja Cię zerżnąłem.
- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a Ty?
- Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać.
Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał
przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie,że
ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać
seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i
ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegoś
tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty.
Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno
określenie: rżnięcie stulecia.
Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden
znajomy o
czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń.
Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście
olimpijskim tempie,
tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Byłby to niewątpliwie sprint
gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając
nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził
niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po ok.godzinie zmęczenie
kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę.
- Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym
najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret -pomyślał
sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:
- Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale musze poznać pana sekret.
Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 40 lat temu
musiał być pan wręcz niesamowity!
- Synu. 40 lat temu ten pierdolony płot nie był pod napięciem...
------------------------------------------------------------------------------
Spotkało się trzech francuzów. Wino, szampan, koniak... Posiedzieli,
pogadali, kulturalnie się pożegnali i rozeszli.
Spotkało się trzech rusków. Wóda, samogon, spiryt... Posiedzieli, dali sobie
raz po ryju, kulturalnie się pożegnali i rozeszli.
Spotkało się trzech arabów. Ostrzelali autobus, uprowadzili samolot i
wysadzili się w powietrze... Oto, do czego doprowadza prohibicja.
-------------------------------------------------------------------------------
W ameryce wylądowało ufo wychodzi z niego zielony ludzik i mówi:
- Jestem zielony ludzik z zielonej planety mam zielone wiaderko przyleciałem coś ukraść.
Na to amerykanie:
- Leć do ZSRR tam mają taki burdel, że nawet nie zauważą.
Ludzik zrobił jak mu kazali i poleciał do Rosji. Tam znów wysiadł ze swojego pojazdu i mówi:
- Jestem zielony ludzik z zielonej planety... ooooo a gdzie moje zielone wiaderko?
---------------------------------------------------------------------------------
W pewnej firmie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich
pracowników:
- Od teraz nastająnowe porządki:
Sobota i niedziela są wolne bo to weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy. W środę pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piątek przygotowujemy się do weekendu.
- Czy są jakieś pytania?
- Długo będziemy tak zapierdalać?
--------------------------------------------------------------------------------
Tatko rano wybieral sie do pracy. W lazience mamcia go dopadla, gdyz chcialo jej sie bardzo seksu. Wiec zaczeli uprawiac
milosc fizyczna. W pozycji na pieska.
Nagle w drzwiach stanal Jasio.
"Kurde, musze wybrnac z tej niezrecznej sytuacj" - pomyslal tatko.
- A ty, niedobra! Ty! - ryknal tatko i zaczal walic mamcie w dupe. - Nie bedziesz juz Jasia wiecej bila... A masz!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, zeby mnie nie drapal!
--------------------------------------------------------------------------------
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu!!!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok
laptopa...
- Nie pierdol !!! Kupiłeś laptopa??? A procesor jaki?
------------------------------------------------------------------------------
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz który oprócz obowiązków duszpasterskich oddawał się zajęciom gospodarskim. Szczególnie lubił hodowle drobiu, która szła mu naprawdę nieźle. Któregoś jednak dnia księdzu zaginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, co mu się czasami zdarzało, ale zawsze wracał. Jednak minął jakiś czas, a koguta jak nie ma tak nie ma. Ksiądz zmartwił się i doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Z innych źródeł ksiądz wiedział, ze miejscowa ludność organizuje czasami zakazane w tym regionie walki kogutów. Postanowił załatwić sprawę podczas niedzielnej mszy. Po mszy wszyscy wierni zbierali się już do odchodzenia, ale ksiądz ich powstrzymał. Stwierdził: - Mam jeszcze jedną bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. (W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka). - Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta (wszyscy mężczyźni wstali). - Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta (wszystkie kobiety wstały). - Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy (połowa kobiet wstała). - Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta (wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza) ...
---------------------------------------------------------------------------------
Złodziej włamał sie do cudzego mieszkania i szpera w poszukiwaniu łupu. W pewnym momecie odzywa sie głos:
- Jezus cię widzi...
Złodziej zbladł choć w panujących ciemnościach i tak niewiele było widać. Co jest - pomyślał - dom miał byc pusty do końca tygodnia...
- Jezus cię widzi... - głos odzywa sie znowu.
Pełen obaw zlodziej skierował światło latarki w stronę skąd dolatywał głos i odetchnął z ulgą. W klatce na drążku chuśtała się papuga...
- Cześć - odezwała sie papuga - mam na imię Maria...
- Maria? He, he - zaśmiał się złodziej- Maria to bardzo glupie imię szczególnie jak dla ptaka.
- Może i tak ale jeszcze glupsze jest Jezus dla dobermana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|